"Postaraj się, aby miłość Boga i bliźniego na nowo odżyła w sercach ludzkich (...). Wszystkim, którzy zachowają dwa przykazania, w szczególny sposób błogosławić będę w życiu i w godzinę śmierci, nadto całemu światu dam miłosierdzie i pokój Mój". (...) Zrozumiałam, że (...) miłosierdzie i pokój ów, nie dotyczy tylko pokoju politycznego, ale duchowego, który jest owocem miłości Boga i bliźniego. (...) Zrozumiałam, że Hostia Święta jest tym niewygasłym nigdy ogniskiem miłości, które zapalać będzie serca ludzkie do końca wieków miłością Boga i bliźniego (Dziennik).

8 września, niedziela, Narodzenia Matki Bożej [1940 r.]

15 Podczas rozmyślania poznałam [32] jak Matka Najświętsza pragnie, by wszyscy Pana Boga kochali. Pragnienia te spływały na ziemię do wszystkich ludzkich dusz, a z ziemi wracały z powrotem i w jakiś cudnie harmonijny sposób przechodziły przez Boga znów do Matki Najświętszej, co Ją napełniało niewymowną rozkoszą. Pragnienia te i radości nie miały żadnych kształtów, było to coś czysto duchowego. Za parę godzin uczułam w duszy dotyk miłości Bożej. Po południu myśląc o łaskach w tym dniu [33] otrzymanych, mimo woli powiedziałam sobie: "O Boże, za cóż mi dajesz tyle łask i po co?". W tej chwili usłyszałam w duszy najwyraźniej te słowa: "Im naczynie brudniejsze, tym więcej potrzeba wody, ażeby je oczyścić".

Nastąpiło zaraz jasne poznanie grzechów własnych i głębokie upokorzenie.